Plan na … Kanadę

Dodana przez 16 kwietnia 2020 Ameryka Północna

To, co wszyscy wiedzą:  że jest to drugi największy kraj świata; produkują, dystrybuują i dużych ilościach spożywają syrop klonowy; mówią po angielsku i francusku; grają w hokeja; mają młodego i przystojnego Premiera oraz ich policja w czerwonych strojach jeździ na koniach.

Wydaje się, że każdy zna kogoś, kto mieszka lub mieszkał w Kanadzie. Kiedy rozmawiałam ze znajomymi o swoim pomyśle na najnowszy wpis na bloga, to okazało się że… męża koleżanka z liceum mieszka w Kanadzie, szwagra sąsiada córka wyjechała do Kanady i już tam została, chłopaka koleżanki wujek ożenił się z Kanadyjką, a mój własny Kuzyn w dzieciństwie mieszkał z rodzicami w Kanadzie.

Bronte Harbour, Oakville w Ontario                                                                           Zdjęcie wykonane przez Anetę Brączek

Winnipeg w prowincji Manitoba                                                                                      Zdjęcie wykonane przez Uthan Shwe

Rysunek wykonany przy współpracy mojej córeczki Julki 🙂

Jest to kraj imigrantów, o niejednolitej tożsamości, wpływach brytyjskich, francuskich oraz tradycyjnych rdzennych indiańskich. Kanadyjczycy są tolerancyjnym narodem, nie nakazującym przybyszom z całego świata dostosowania się do swoich zasad, pozwalają innym nacjom na odrębność kulturową.

To jak postrzegam Kanadyjczyków, zaobserwowałam głównie w kinematografii.

„Tajemnica Brokeback Mountain” pokazuje niecodzienną historię osadzoną w przepięknym krajobrazie Gór Skalistych.                                                    Ekranizacja „Ani z Zielonego Wzgórza” zachwyca widokami, naturą i kulturą północno-wschodniej części kraju.                                                                   Serial „Jak poznałem Waszą matkę” z humorem uwydatnia cechy oraz różnice kulturowe Kanadyjki na tle amerykańskich przyjaciół.

Mówi się, że Kanadyjczycy są uprzejmi, dobrze wychowani, uwielbiają zasady i porządek, rzadko zamyka się tu drzwi na klucz, picie alkoholu i przeklinanie w miejscach publicznych grozi grzywną, można liczyć na pomoc sąsiedzką oraz parokrotnie w ciągu dnia usłyszeć od obcych osób „cześć, jak się czujesz, co u Ciebie?”, a policja może wręczać pozytywne mandaty za dobre uczynki. Sama niestety nie mam takich doświadczeń. Przygotowując się do tego artykułu napisałam do 37 osób mieszkających w Kanadzie, które znalazłam za pomocą portali społecznościowych, odpisało mi tylko 6. Okazały się to wyjątkowe i ciekawe osoby, dzięki ich odpowiedziom dowiedziałam się wielu interesujących i przydatnych informacji.

Wśród tej wyjątkowej szóstki pierwszą osobą oczywiście był mój Kuzyn, który mieszkał w Montrealu w prowincji Quebec. Druga, to około pięćdziesięcioletni mężczyzna z bardzo konserwatywnymi poglądami pochodzący z Grimsby. Piękna miejscowość leżąca nad jeziorem Ontario, niedaleko Wodospadu Niagara. Kolejna to młody chłopak z Edmonton w prowincji Alberta, który jest administratorem strony poświęconej Kanadzie. Najciekawsze rozmowy przeprowadziłam jednak z Wilmą – artystką z wyspy Vancouver na Oceanie Spokojnym, w zachodniej części Kanady w prowincji Kolumbia Brytyjska. Emerytowana nauczycielka, należąca do czternastoosobowej grupy Cowichan Artisan, tworzy niezwykłe i piękne dzieła sztuki, między innymi zrobione ze starych papierów oraz znalezionych przedmiotów vintage. Do grupy należą również malarze, artyści tworzący z żelaza, drewna, filcu, jubiler, czy producent mebli.

Za wszystkie zdjęcia, które wykorzystałam w artykule, serdecznie dziękuję osobom z grupy na Facebooku „Polacy w Kanadzie”.

SZCZYPTA HISTORII

Kanada ma krótką, choć skomplikowaną historię. Ogromy kraj, ogromna przestrzeń, nie tak dawno zamieszkiwana była tylko przez plemiona Indian i Inuitów. Indianie potocznie nazywani Pierwszymi Narodami, a Inuici to Eskimosami, ale jest to nazwa uznawana za obraźliwą. Oznacza „jedzącego surowe mięso”. Kanadyjscy mieszkańcy północy wolą być nazywani Inuitami – gdzie słowo inuit oznacza po prostu „ludzie”.

W dzieciństwie nasze Mamy mówiły do nas „noski, noski Eskimoski”. Jest to odpowiednik pocałunku w usta. Kiedy na zewnątrz jest -30 stopni, jesteśmy opatuleni od stóp do głów, jedyne co nam wystaje to nosy.

Nasze postrzeganie Igloo to półokrągła kopuła ze śniegowych bloków. Kiedyś tak było. Wraz z postępem technologii i nadejściem nowych czasów, Inuici zamieszkują  bardziej „nowoczesne” murowane domy, które nadal nazywają igloo. Materiał nie jest istotny.

Ile Kanada ma lat?

Kiedy do kraju dotarli francuscy żeglarze, tereny, które zastali i zdobyli nazwane zostały Nową Francją. W międzyczasie Brytyjczycy rozpoczęli swoją kolonizację. Początkowo przedstawiciele europejskich kultur, żyli obok siebie bez konfliktów. Z czasem Wielka Brytania zaczęła zdobywać terytoria francuskie. W myśl pokoju paryskiego Kanada stała się kolonią brytyjską.

Jako zjednoczony kraj powstała 153 lata temu, kiedy brytyjskie kolonie połączyły się, tworząc Konfederację Kanady.

31 grudnia 1857 królowa Wiktoria wybrała miasto Ottawę na nową stolicę kraju.

Ottawa w prowincji Ontario, czwarte pod względem wielkości miasto                          Zdjęcie wykonane przez Uthan Shwe

Toronto w prowincji Ontario, największe miasto w Kanadzie  ekonomiczna i kulturalna stolica   Zdjęcie wykonane przez Margaret Pearl

Po prawej zdjęcie wykonane przez Piotra Żbikowskiego

Co oznacza nazwa?

Wywodzi się od indiańskiego słowa „kanata”, języka Pierwszych Narodów Huron Iroquois, które oznacza wieś, osadę.

Francuski podróżnik Jacques Cartier, został wysłany przez króla Francji w podróż. Miał płynąć na zachód aż do Chin. Natrafił na nowe lądy, gdzie zaprzyjaźnił się z lokalnymi mieszkańcami. Indianie chcieli przedstawić Cartiera swojemu wodzowi, więc zaprosili go do swojej kanaty, czyli wioski. Francuz myślał, że ta nazwa odnosi się do całego obszaru, który właśnie odkrywał. Od tego czasu podróżnicy opisujący ten rejon w książkach i w mapach używali nazwy Kanada. W późniejszych latach nazwa kraju ewoluowała: od Górnej i Dolnej Kanady, Prowincji Kanady po Dominium Kanady, aby w 1982 roku powrócić do obecnie obowiązującej, dwujęzycznej nazwy Kanada.

KANADYJSKIE PYSZNOŚCI

Jak produkowany jest symbol narodowy – syrop klonowy?

Płyn o bursztynowej barwie, gęstej, słodkiej konsystencji. Zdrowy, bogaty w witaminy, podobnie jak miód i czosnek ma właściwości bakteriobójcze. Podobno Indianie uważali, że przepis na produkcję płynnego złota został im przekazany przez Bogów. Wykonywali oni nacięcia w korze klonu w kształcie litery V. Dzięki drewnianej lub trzcinowej łódeczkowatej deseczce, sok z drzewa spływał do dzbanka lub naczynia. Do pozyskiwania soku wybierane były klony: czarny, czerwony lub cukrowy. Ze względu na różną zawartość cukru w soku, w zależności od rodzaju drzewa, różny był smak syropu klonowego. Zebrany sok w dzbanach, poddawany był różnym procesom.

Podgrzewanie w wysokich temperaturach powodowało parowanie wody z soku i jego stopniowe zagęszczanie lub przeciwnie, umieszczano go w bardzo niskich temperaturach, doprowadzając do powstawania warstewki lodu na powierzchni. Lód systematycznie, wielokrotnie usuwano, również doprowadzając do pozbycia się wody, a w konsekwencji zagęszczania. Ten skomplikowany i czasochłonny proces na przestrzeni lat był wielokrotnie modyfikowany i usprawniany. Obecnie polega na systemie rurek i kanalików podłączonych jednoczasowo do wielu drzew, gromadząc zebrany sok na płaskich i szerokich naczyniach. Dalsza obróbka termiczna w wysokiej temperaturze, odparowuje wodę, zagęszczając sok do postaci syropu. Ten proces jest naturalny i ekologiczny, bez użycia chemii ani konserwantów.

Szacunkowo z jednego drzewa klonowego można wyprodukować jedną butelkę syropu. Czy efekty warte są takich wysiłków?  Podobno tak, chociaż nigdy nie miałam okazji spróbować oryginalnego kanadyjskiego, tylko taki nasz, kupiony w polskim supermarkecie. Najciekawsze potrawy do których dodawali syrop klonowy moi rozmówcy wymienili kawę, pierniki, sałatkę warzywną, sos do mięsa i jajka z szynką. Wilma powiedziała mi, że ostatnio dodała syrop do irańskiego gulaszu wołowego, a ich lokalny rzeźnik robi boską kiełbaskę wieprzową z syropem z jagód oraz z syropem klonowym.

Poutine – to kanadyjski fast food. Soczyste frytki z aromatycznym serem polane brązowym, pieczeniowym sosem.

Nanaimo Bars – najpopularniejszy deser

Tourtiere – nawet nie wiem jak to określić ten przysmak z francuskiej części kraju. To taka mięsna tarta, zapiekanka albo placek.

GDZIE TO JEST

Kanada to ogromny kraj. Jej powierzchnia jest ok 30 razy większa niż powierzchnia naszego kraju, ale liczba ludności jest mniejsza niż w Polsce. 

Kiedy patrzymy w północno zachodni róg mapy Świata w Atlasie, widzimy kraj, który ma tylko jednego sąsiada, (dwóch – licząc Grenlandię), dostęp do trzech oceanów, mnóstwo jezior i wysp.

Na zachodzie znajdują się około 150 wysp tworzących archipelag Królowej Charlotty oraz mnóstwo wysp i wysepek znajdujących się na Pacyfiku, z największą Vancouver, tworzących linię brzegową Kolumbii Brytyjskiej.

Stoney Hill Regional Park na wyspie Vancouver                                                                                      Zdjęcie wykonane przez Wilmę z Cowichan Artisans

Na północy znajduje się bardzo skąpo zaludniony Archipelag Arktyczny z wyspami Królowej Elżbiety, Wyspą Wiktorii oraz z największą wyspą kraju – Ziemią Baffina. Im bliżej Bieguna Północnego tym mniej ludzi. Wyspa Ellesmere’a jest najwyżej na północ zamieszkałym miejscem w Kanadzie. Nieco ponad 800 km od Bieguna Północnego. Większość z tych wysp to jednak arktyczne pustynie.

Mieliśmy już dwie królowe, teraz czas na księcia. Wyspa Księcia Edwarda w towarzystwie m. in. Nowej Szkocji, czy Nowej Funlandii bronią kraju od wschodu.

Ogólnie rzecz ujmując, wysp jest bardzo dużo, ponad 50 tysięcy. Wikipedia podaje dokładną ich liczbę 52 tysiące 657 sztuk.

Południe to prawie prosta linia oddzielająca Stany Zjednoczone. Nierówność linii tworzą Wielkie Jeziora. Jest to dokładnie 6414 km i wygląda trochę jakby ktoś przedzielił kontynent poziomą kreską. Całkowita długość granicy z USA jest większa o niecałe 2,5 tysiąca km dzielących Kanadę z Alaską, ale to już nie jest na południu.

Ciekawą historię ma miasto Derby, które jest zarówno amerykańskie, jak i kanadyjskie. Granica państwa dzieli je na dwie części. Dosłownie przebiega przez miasteczko nie zważając co stoi jej na drodze. Linia graniczna biegnie przez budynki opery i biblioteki. Z budynków w środku mogą korzystać zarówno Amerykanie jak i Kanadyjczycy, ale wejścia są osobne, każdy musi zaparkować samochód w swoim kraju.

 

Kanada składa się z 10 prowincji i 3 terytoriów. Każda z prowincji ma swoje motto umieszczone na tablicach rejestracyjnych. Osoby z którymi rozmawiałam mają na swoich tablicach takie napisy:

Beautiful British Columbia                                                                                                                                                                                                                                                                 Je me souviens (pamiętam) – Quebec                                                                                                                                                                                                                                               Wild Rose Country (kraj dzikiej róży) -Alberta                                                                                                                                                                                                                           Friendly Manitoba                                                                                                                                                                                                                                                                                 Yours to discover (Wasza do odkrycia) – Ontario

na pozostałych widnieją:

Land of Living Skies (ziemia żyjącego nieba) – Saskatchewan                                                                                                                                                                                     Canada’s Ocean Playground (Oceaniczne podwórko Kanady) – Nowa Szkocja                                                                                                                                                       A World of Differences (kraj różnorodności) – Nowa Funlandia i Labrador                                                                                                                                          Confederation Bridge (Most Konfederacji) – Wyspa Księcia Edwarda                                                                                                                                                                   The Klondike (rzeka w której odkryli złoto w XIX wieku) – Terytorium Yukon                                                                                                                                                         Explore Canadian’s Arctic (Poznaj kanadyjską Arktykę) – Terytoria Północno-Zachodnie

 

CIEKAWE MIEJSCA

Kiedy słyszymy hasło podróż życia, większość z nas myśli: samochodem po USA, z plecakiem do Azji Wschodniej albo dookoła Świata. Niewielu wybiera ten kierunek w celach turystycznych. Najczęściej kończy się to odwiedzinami u rodziny mieszkającej w Toronto czy Montrealu albo przy okazji wyjazdu do Stanów Zjednoczonych zobaczymy parę atrakcji blisko granicy. Kanada oferuje znacznie więcej.

Jedno z pytań, które zadawałam brzmiało jaki jest najważniejszy zabytek w kraju. Wszyscy odpowiedzieli, że jest to oczywiście wodospad Niagara. Jedna osoba się wyłamała i wymieniła budynek Parlamentu w Ottawie.

Zdjęcie wykonane przez Piotra Żbikowskiego

Na romantyczny walentynkowy wieczór. Na Qualicum Bay na wyspie Vancouver w Kolumbii Brytyjskiej można spędzić ciekawą noc w niecodziennym hotelu. Kule Free Spirit to 3 półtonowe kule z drewna cedrowego o średnicy 3 metrów, zawieszone na wysokości ok 3 metrów, pośrodku lasu. W kulach znajduje się mini pokój hotelowy: łóżko, stół, szafka oraz okrągłe okno. Kule posiadają nazwy pochodzące od damskich imion – nazywaja się Eve, Eryn oraz Melody.

Dla fanów serialu „Na południe”. W latach 90tych można było oglądać serial przedstawiający przygody przedstawiciela Kanadyjskiej Królewskiej Policji Konnej – Bentona Frasera – który wyrusza do USA pomagać tamtejszej policji w rozwiązywaniu spraw. Był to spokojny, ułożony, rozważny, kulturalny, a do tego przystojny i inteligentny policjant z Kanady 🙂 Kanadyjska Królewska Policja Konna traktowana jest w Kanadzie wyjątkowo. Są bardzo szanowani, wzbudzają zaufanie i spokój. Jest to policja federalna i są postawieni wyżej niż policja miejska. W mniejszych społecznościach, najczęściej im wyżej na północ, są oni główną siłą policyjną. Można ich porównać do Scotland Yardu w Anglii czy FBI w Ameryce, prowadzą dochodzenia w sprawach dużych przestępstw na terenie całego kraju, terroryzmem czy przestępstwami dzieci i młodzieży. Historię policji, stroje czy ciekawostki można oglądać z Muzeum Policji Konnej w Vancouver.

Około dwugodzinna jazda samochodem od Vancouver prowadzi do parku prowincjonalnego Coquihalla Canyou. Niedaleko miejscowości Hope znajdują się Tunele Othella. Wyryte w skałach tunele pełniły kiedyś funkcję kolejową, obecnie jest to szlak turystyczny idealny na spacer z dziećmi lub z psem.

Zdjęcia wykonane przez Damiana Stańko przedstawiają Tunele Othella

Dla miłośników francuskich klimatów.  Quebec miasto u ujścia rzeki św. Wawrzyńca w prowincji o tej samej nazwie, jest idealnym połączeniem ścierania się wpływów brytyjskich i francuskich. Ten niesamowity klimat można podziwiać podczas spaceru po starej dzielnicy miasta: malownicze parki, wąskie uliczki i niesamowity XIX wieczny zamek Chateau Frontenac oraz katedra Notre Dame des Victoires. Widoki Starego Miasta czekają również na uczestników malowniczego rejsu po rzece St Lawrence z Montrealu do Quebec.

Jeżeli ktoś będzie w tym mieście pod koniec lutego, musi zobaczyć zimowy karnawał. Rzeźbienie w lodzie, pałac lodowy, wyścigi psich zaprzęgów czy zawody zimowych sportów zmieniają Quebec w lodową stolicę.

Niecałe pół godziny drogi od Quebec City znajduje Kanion Św Anny. Spektakularny, stromy wąwóz, wyrzeźbiony przez rzekę, z małą perełką: 74ro metrowym wodospadem, który można podziwiać z różnych wysokości dzięki trzem mostom.

Canyon Sainte-Anna, Quebec                                                                                       Zdjęcie wykonane przez Anetę Brączek

Dla miłośników „Krainy Lodu” oraz rodziców dzieci, u których w domach rządzi Elza. Mam nadzieję, że każdy zna Elzę. Elza stworzyła lodowy pałac. Jej twórcy ponoć inspirowali się prawdziwym lodowym pałacem. Hotel de Glace w Quebec jest wyjątkowy. W pokoju śpi się w śpiworze, na przywitanie dostaje się napój w szklankach wykonanych z lodu a dookoła nas jest temperatura do -5 stopni. Na „bookingu” hotel reklamuje się lodowymi barami, lodową zjeżdżalnią, kaplicą wykonaną z lodu, parkiem wodnym, sauną i spa. Wyobrażam sobie, że Elza też miała to wszystko w swoim zamku, ale ciekawe czy miała bezpłatne WiFi?

Dla miłośników zwiedzania wszystkiego za jednym razem. Podróż autostradą transkanadyjską to prawie 8 tysięcy kilometrów przygód, które pozwalają poznać kraj „od deski do deski”. Biegnie w poprzek kraju, od wschodniego wybrzeża do zachodniego i daje możliwość zobaczenia wszystkiego co najważniejsze: Park Narodowy Gros Morne, Banff, Yoko, miasta Quebec, Montreal, Ottawę, Calgary i Vancouver. Minusem jest to, ze trzeba dysponować czasem. Taka przyjemność zazwyczaj trwa około miesiąca.

Dla miłośników natury. Mają najwięcej roboty. Praktycznie cały kraj do zobaczenia. Pani Aneta Brączek, mieszkąca w Burlington nad jeziorem Ontario, wysłała mi wiele pięknych zdjęć z okolic Wielkich Jezior. Jedno z tych miejsc szczególnie mnie zachwyciło. Springridge Farm w Milton. Atrakcje dla całej rodziny, małych dzieci ale również dla par i grupy znajomych. Karmienie zwierząt, gotowanie, pieczenie ciast, plac zabaw na świeżym powietrzu, obserwowanie życia na wsi, ekologiczne uprawy, sklep i kawiarnia z ekologicznymi, naturalnymi produktami to piękne miejsce wiosną i latem ale chyba jeszcze piękniejsze jesienią, kiedy wszystko jest w czerwono-brązowo-pomarańczowo-zielonych barwach.

Zdjęcia wykonane przez Anetę Brączek

Dla mnie i mojego Męża. Gdybyśmy kiedyś mieli wyruszyć w podróż do Kanady, jak ją sobie wyobrażam? Co chciałabym zobaczyć? Kochamy góry. W Kanadzie są jedne z piękniejszych pasm górskich. Wynajęlibyśmy samochód i jechali od południa na północ, wzdłuż części zachodniej kraju i podziwiali Góry Skaliste czy Góry Nadbrzeżne. Wyobrażam sobie otoczone wielkimi szczytami gór i lśniącymi lodowcami lazurowe jeziora, lasy i szlaki gdzie na każdym kroku można spotkać dzikie zwierzęta.

Okolice Lilooet W Kolumbii Brytyjskiej, gdzie głębokie wąwozy krzyżują się u podnóża gór. Ponad połowa mieszkańców tych okolic to społeczność Pierwszych Narodów.

Zdjęcie wykonane przez Piotra Kwaśniaka

Joffre Upper Lake w Provincial Park.

Zdjęcie wykonane przez Piotra Kwaśniaka

Niecałe 2,5 godziny drogi od Vancouver, znajdują się niesamowite, turkusowe jeziora Foffre Lakes. Są trzy: dolne, środkowe i górne. Prowadzą do nich dobrze oznakowane szlaki biegnące przez typowy nadbrzeżny krajobraz, pełen cedrów i daglezji. Szukając informacji o tym miejscu, zauważyłam, że jest dość popularne. Na społecznościowych portalach mnóstwo jest zdjęć z zanurzoną w wodzie kłodą.  Już sobie wyobrażam kolejkę do wejścia 🙂

Chciałabym zobaczy wszystko. Chciałabym płynąć na kajaku rwącą rzeką przez kaniony. Chciałabym łowić ryby w spokojnych rzekach, rozłożyć piknik na brzegu, z kocykiem, napojami i przekąską, w ciszy i w spokoju obserwować naturę. Chciałabym zmęczyć się, wspinając na wysokie szczyty, w wygodnych butach, z plecakiem na grzbiecie, kijach w rękach, okularach i czapce chroniących nas przed oślepiającym słońcem. Chciałabym stać na tych szczytach i to wszystko zobaczyć.

Manning Park zimą, Kolumbia Brytyjska                                                    Zdjęcie wykonane przez Piotra Kwaśniaka

Kelowna, Kolumbia Brytyjska, w dolinie Okanagan, z widokami na oba pasma górskie.  Na lewo Góry Nadbrzeżne, na prawo Góry Skaliste                               Zdjęcie wykonane przez Anetę Brączek

Ancient Forest, Old grown forest – Stary Las – na terytorium Pierwszych Narodów w zachodniej części wyspy Vancouver, znajduje się tropikalny las. Wspaniałe miejsce z wytyczonymi trasami pośród starych, wielkich drzew. Niektóre rosnące tu cedry mają ponad 1000 lat.

Zdjęcie po lewej wykonane przez Wilmę

Większość tych pięknych zdjęć, umieszczonych w artykule, dostałam od Polaków mieszkających w Kanadzie. Niestety nie udało mi się zdobyć zdjęć z tak przepięknych miejsc jak Banff National Park, Yoho National Park, Jasper National Park czy Mt Robson Provincial Park. Mam nadzieję, że kiedyś spełnię swoje marzenie. Sama odwiedzę te miejsca i uwiecznię je na zdjęciach.

Strathcona Park, Kolumbia Brytyjska                                                               Zdjęcie wykonane przez Wilmę

Na koniec parę ciekawostek. Dla miłośników niecodziennych wrażeń.

Bardzo ciekawą i interesującą rzeczą w Kolumbii Brytyjskiej na którą zwróciłam uwagę, jest dom z butelek po płynie do balsamowania zwłok. Nie wiem, czy jest to bardzo popularne miejsce.  Pewnie nie. 🙂 David H Brown  mieszkający w Boswell pracował w branży pogrzebowej. Zbierał puste opakowania po płynie do balsamowania zwłok. Gdy przeszedł na emeryturę, okazało się, że tych butelek jest aż pół miliona. Zbudował z nich sporych rozmiarów domu.

W południowej części prowincji, przy granicy ze Stanami Zjednoczonymi jest centkowane jezioro – przez ponad 8 miesięcy w roku niczym się nie wyróżnia. W przeszłości było to ważne miejsce dla Indian z okolicy Okanagan, którzy wierzyli, że jezioro ma właściwości lecznicze. Spotted Lake w trakcie lata zmienia się w piękną przestrzeń pokrytą setką kolorowych oczek. Przy wzroście temperatury, woda z jeziora paruje, pozostawiając kolorowe małe centki. Kolory zależą od minerałów, które nagromadzają się w tych zagłębieniach. Wspomniani wcześniej Indianie korzystali z właściwości magnezu, siarki, wapnia czy srebra zbieranych z dna jeziora. Obecnie Spotted Lake znajduje się na terenie prywatnym, nie ma więc możliwości bliższego zwiedzania. Możemy je tylko podziwiać z powietrza lub z punktu widokowego z pewnej odległości.

Coś ciekawego w prowincji Alberta?  Znalazłam kolejne interesujące muzeum – Bauff Trading Post.  Jednym z eksponatów jest coś co przypomina pół-człowieka i pół-rybę. Ta zmumifikowana syrenka ma twarz człowieka, kończyny górne i klatkę piersiową, białe włosy, dwa rzędy zębów oraz rybi ogon. Niestety nie jest prawdziwa. Została sfabrykowana przez założyciela muzeum Normana K. Luxtona , aby zwiększyć popularność swojej kolekcji muzealnej.

Podczas moich rozmów z Kanadyjczykami, opowiedziano mi o pewnym niesamowitym miejscu znajdującym się w południowej części prowincji Alberta, na równinie u podnóża Gór Skalistych. Nazywa się Head-smashed-in Buffalo Jump, czyli urwisko bizonów lub bizonia skocznia. Polecają zwiedzać z przewodnikiem. Urwisko długości ok 300 m i wysokości 10 m, które wykorzystywane było przez Indian Czarne Stopy do zabijania bizonów. Zaganiali oni pędzące bizony ku przepaści. U podnóża tej naturalnej pułapki uzbierało się ponad 10 metrów zwierzęcych kości. Przewodnicy przybliżają historię tego miejsca oraz ciekawe legendy indiańskie.

Jest to bardzo zróżnicowany kraj. Oferuje malownicze góry, zielone parki narodowe z potężnymi lasami, rozległe plaże, wielkie aglomeracje miejskie, topowe turystyczne „must see”, jak i ciche lodowe krainy. Znajdą tu coś dla siebie miłośnicy szybkiego, głośnego życia miejskiego jak i lubiący dziką przyrodę. Kraj zamieszkują niedźwiedzie polarne, wieloryby, orki, gryzzly, czarne niedźwiedzie, wilki, orły, owce i kozy górskie oraz przepiękne łosie. Często można przeżyć bliskie spotkanie z niedźwiedziem.

Abbotsford, Columbia Brytyjska                               Fotografia wykonana przez Damiana Stańko

Abbotsford, Columbia Brytyjska         Fotografia wykonana przez Damiana Stańko

Bella Coola, Columbia Brytyjska                Zdjęcie wykonane przez Piotra Kwaśniaka

Rzeka Nitnat. Spokojne popołudnie. Kiedy dzieci Wilmy spędzały czas na wędkowaniu, ktoś bacznie ich obserwował.

Zostaw odpowiedź